Moda na podłogi dębowe przestawiła rynek drewna dębowego na zupełnie nowe tory. Ceny poszły drastycznie w górę, podczas gdy podaż tego gatunku jest w Polsce mocno ograniczona. Więcej w naszym raporcie na temat drewna dębowego.
Większy popyt, niższa podaż
Wzrosła produkcja, pojawiły się nowe dębowe kolekcje, a ich entuzjastyczne przyjęcie przez konsumentów skutkuje wzrostem zapotrzebowania na ten gatunek. Rachunek ekonomiczny jest prosty. Przy niskiej podaży drewna dębowego i znacznym wzroście popytu wykres cen musiał skierować się ku górze osi Y. O ile w latach 2012?2015 drewno dębowe wielkowymiarowe było sprzedawane w ilości około pół miliona m3 , to w 2016 roku jego sprzedaż wyniosła 0,15 mln m3 , za to ceny osiągnęły niebotyczne wzrosty. Widać to było wyraźnie już w wynikach sprzedaży drewna dla przedsiębiorców na I i II półrocze 2015 roku. Cena minimalna ustalona na podstawie wyników aukcji z poprzedniego roku na 236 zł i 237 zł (odpowiednio na I i II półrocze 2015 roku), została podbita w portalu leśno-drzewnym do 301 zł, jednak zaraz potem wybuchła swoista panika wśród firm, które nie zaopatrzyły się w wolumen drewna dębowego w interesującym ich zakresie. W przetargach na portalu e-drewno systemowym cena drewna dębowego wzrosła do średnio 587 zł/m3 , podczas gdy jeszcze rok wcześniej płacono na tym samym rynku 451 zł/m3 . Szczyt paniki przed zagrożeniem niekupienia strategicznego dla nowych kolekcji podłóg surowca miał jednak miejsce pod koniec 2015 roku, kiedy przedsiębiorcy zaopatrywali się w drewno dębowe na aukcjach na cały 2016 rok (po zmianie zasad sprzedaży drewna). Wówczas cena minimalna ustalona na 236 zł została przebita na portalu leśno-drzewnym do 301 zł/m3 , ale już na aukcjach e-drewno systemowe wzrosła ponad dwukrotnie, osiągając rekordowy poziom 718 zł/m3 . Biorąc pod uwagę fakt, że najbardziej cenne gatunki dębu objęte są inną formą sprzedaży (submisje), ceny osiągane na e-drewno systemowym musiały budzić kontrowersje.
Cały artykuł przeczytasz w: Przemysł Drzewny nr 3/2016