
O ile w 2020 r. za nagły wzrost popytu na tarcicę obwiniano majsterkowiczów
zamkniętych w domach z powodu pandemii, co przy niskiej podaży przełożyło się na skokowy wzrost cen, o tyle za kolejny skok cenowy (odnotowany na przełomie 2021/22) należy obwiniać matkę naturę – uważają amerykańscy eksperci. Dowodzą, że wzrost cen miał tym razem związek z ograniczoną podażą drewna wynikającą z pożarów lasów w amerykańskich centrach produkcji drzewnej – na północno-zachodnim Pacyfiku oraz w Kanadzie. Opóźnienia w dostawach drewna – odnotowane głównie w porcie Vancouver – były efektem rekordowych opadów deszczu i lawin błotnych.

Cały artykuł przeczytasz w numerze 1/2022