
Już w większości krajów członkowskich dostrzegana jest rodząca zdecydowany sprzeciw sprzeczność w polityce prowadzonej przez Unię Europejską. Z jednej strony silna promocja budownictwa drewnianego jako sposobu na redukcję emisji CO2, a z drugiej dyrektywy związane z FIT55 czy LULUCF, które ograniczają podaż drewna (w 2050 r. nawet o ok. 32% w skali europejskiej). Jak budować z drewna bez drewna? Potrzebujemy go coraz więcej, popyt rośnie, a perspektywy pozyskania maleją. Już teraz podaż drewna w Polsce wyraźnie zmalała. Pisze o tym Wojciech Kościelny: „Czasy, gdy Węgierska Górka dostarczała na rynek 100 000 m3 drewna rocznie, minęły bezpowrotnie. Dziś to gospodarujące na 10 000 ha nadleśnictwo pozyskuje zaledwie ułamek ogromnej masy ciętej 15 lat temu”. Oczywiście nie pozostaje to bez wpływu na ceny, które – choć spadają – wciąż są za wysokie w stosunku do realnej sytuacji na rynku. Nic więc dziwnego, że polskie tartaki zamiast przecierać drewno – handlują niemiecką i skandynawską tarcicą. Dziś wszyscy wolą być handlarzami, choć i w tej dziedzinie nasilają się problemy: od zatorów płatniczych, przez wahania kursu euro, po koszty transportu. Nie inaczej jest w branży paletowej, której poświęciliśmy specjalny raport. Nie daje on prostej odpowiedzi: jest źle, będzie gorzej/lepiej. Sytuacja jest bardzo skomplikowana, a poprawność polityczna nie pozwala nam wskazywać ważnych zagrożeń, jak choćby rosnąca konkurencja ze strony Ukrainy. W globalnej perspektywie – którą również analizujemy – palety drewniane pozostają produktem przyszłości. Niby proste, nieskomplikowane, a jednak wpisujące się doskonale w zrównoważony rozwój gospodarczy (reuse, repair, recycle). W podobny sposób powinniśmy postrzegać cały sektor leśno-drzewny. „My, przemysł leśny, jesteśmy fundamentem gospodarki o obiegu zamkniętym. To nasza branża wie, jak to robić i robi to od lat” – pisze w swoim felietonie Michał Jerczyński, od lat działający w branży papierniczej. Mimo to nikt nie chce słuchać głosu branży i jej problemów. Ledwo zwraca się uwagę na sprzeczności, takie jak ograniczenie pozyskania drewna czy pozwolenie na jego spalanie. Choć tu dokonano pewnego kroku w kierunku światełka w tunelu. 30 marca br. Rada i Parlament UE osiągnęły wstępne porozumienie nt. dyrektywy w sprawie energii odnawialnej. Negocjatorzy uwzględnili tu postulat branży o kaskadowe wykorzystanie drewna (gdzie produkcja bioenergii jest ostatnim ogniwem). Jest jeszcze szansa, by przemysł wywalczył więcej rozsądnych rozwiązań, zanim w życie wejdą niebezpieczne i sprzeczne przepisy. Będę o tym mówić podczas konferencji naukowej organizowanej przez Polskie Towarzystwo Leśne 7 września w Wałbrzychu (save the date).