Czy jest już przesądzone, że z rynku znikną produkty ochrony drewna na bazie chromu i boru? Zdaniem ekspertów Kurt Obermeier, nie same środki i ich skład chemiczny są dziś najważniejszym wyzwaniem w branży impregnacji drewna, lecz jakość świadczonych usług impregnacyjnych.
? Czy to miedziowe środki bezchromowe czy też impregnaty zawierające związki chromu, wszystkie wymagają odpowiedniej kultury impregnacji, bez której nie zapewnimy ani trwałości drewnu ani bezpieczeństwu środowisku ? mówił dr Peter Jüngel, ekspert firmy Kurt Obermeier podczas Sympozjum Ochrony Drewna, które odbyło się w październiku w Kwilczu pod Poznaniem.
Choć wielu uczestników liczyło na prostą odpowiedź na pytanie: ?czy będą mogli stosować środki oparte na związkach chromu i boru i jak długo?? ? Jochen Obermeier przyznaje, że kwestia ta, pod względem prawnym, jest wciąż bardzo skomplikowana i niejednoznaczna.
? Naszą intencją nie jest obciążanie producentów wyrobów z drewna informacjami o wymogach prawnych czy procedurach, z którymi my jako producent produktu ochrony drewna musimy się zmagać, i wprowadzania niepewności w tym zakresie ? mówił Jochen Obermeier, który jedynie nakreślił ogólnie kwestię trwających procedur rejestracji produktów i szans na to czy w przyszłości nadal będzie można stosować środki zawierające w swoim składzie związki chromu.
W lutym 2014 roku firma Kurt Obermeier złożyła wniosek rejestracyjny impregnatu Korasit CC. Przez 3 miesiące sprawdzano kompletność wniosku. Do lutego 2017 roku instytucja oceniająca ma czas, by zdecydować czy wyda pozwolenie na jego dalszą produkcję.
? Nawet jeśli uzna, że jest on zbyt niebezpieczny to mamy jeszcze czas do sierpnia 2017 roku, aby go sprzedawać ? dodaje Jochen Obermeier.
Na podstawie dyrektywy biobójczej REACH, wyeliminowane zostały całe typy produktów. W klasach użytkowania drewna III i IV trzeba będzie również zrezygnować z produktów ochrony drewna zawierających związki boru. W czerwcu 2014 roku został wycofany z rynku Korasit CCON, którego substancjami czynnymi były tlenek miedzi oraz kwas borowy.
Urzędy mają możliwość limitowania produktów, zarówno pod względem celu, do jakiego mają zostać użyte, jak i oznakowania drewna impregnowanego w określony sposób.
? Z mojego punktu widzenia są to czynniki, których branża drzewna musi być świadoma, by podejmować w przyszłości właściwe decyzje odnośnie wyboru dostawcy, produktów jak i inwestycji dotyczących ochrony środowiska ? dodał Jochen Obermeier i wyjaśnił, że w długookresowej perspektywie firma Kurt Obermeier, wykorzystując swoje doświadczenie w zakresie ochrony drewna, skupi się również na rozwoju nowych produktów w nowych obszarach zastosowań. Będą to wyroby umożliwiające podkreślenie różnych walorów drewna, które są coraz bardziej doceniane przez współczesnego konsumenta tj. długotrwałość, wytrzymałość, naturalność.
? Chcemy badać potencjał i możliwości dotyczące technik nanoszenia powłok. Nie możemy przy tym zapominać, że oczekiwania klientów końcowych stały się bardziej zróżnicowane. Nie chodzi tylko o drewno jako materiał, ale o aspekty tj. jakość, walory estetyczne i dotykowe. Te dwa ostatnie związane są z dużą dawką emocji ? są to wrażenia bardzo subiektywne a my jako dostawca produktów chemicznych chcemy dać producentom wyrobów drzewnych możliwość szybkiego i elastycznego reagowania na te potrzeby klientów ? dodaje Jochen Obermeier.
Jednym z takich trendów jest obecnie bardzo duże zainteresowanie drewnem impregnowanym o odcieniu szarości (miedź barwi drewno na kolor oliwkowo-zielony) oraz wzrost popytu na dodatki do hydrofobizacji drewna np. Korasit WR-K czy WR-T. Równie istotny, jak wybór rodzaju impregnatu pod względem jego skuteczności czy możliwości dekoracyjnych, jest także sposób impregnacji, który ma niebagatelny wpływ na ochronę środowiska. Podczas Sympozjum Ochrony Drewna zorganizowanego przez firmę Kurt Obermeier,
dr Peter Jüngel, który kieruje pracami laboratorium firmy, opracowaniem i wdrażaniem nowych produktów, przedstawił swoje międzynarodowe doświadczenia zebrane z podróży po zakładach drzewnych na świecie.
Ciekawy album fotograficzny, który stanowił swoisty katalog grzechów głównych firm impregnujących drewno, pokazywał, że to nie impregnat (niezależnie do składu chemicznego) jest głównym zagrożeniem dla środowiska, ale jego nieodpowiedzialne stosowanie, które często wynika z niewiedzy. Przykładem były fotografie kadzi,
w której zamarzł na powierzchni roztwór, ale impregnacja w nim nadal była prowadzona.
? Jeśli fragment lodu przyczepi się do drewna i rozpuści się w magazynie na zaimpregnowanym już drewnie, roztwór spłynie po nim i niebezpieczny środek przedostanie się do gleby ? wyjaśniał dr Peter Jüngel.
Podobnie wydarzyć się może w przypadku autoklawu, który wcześniej dostosowany był do środków chromowych i bez żadnych zmian technicznych zaczęto
w nim używać środki bezchromowe.
? W takim autoklawie może wytworzyć się piana, która, zwiększając swoją objętość, wycieka z urządzenia i przedostaje się do gleby ? wskazuje niebezpieczeństwo dr Peter Jüngel.
Bezpieczny impregnat?
Co jest zatem większym zagrożeniem dla środowiska? Czy lepiej jest stosować środek chromowy, ale w kontrolowanych warunkach, odpowiednich, certyfikowanych i nadzorowanych urządzeniach, czy też środek bezchromowy, który traktowany jako ?bezpieczny? wyłącza u użytkownika kontrolkę podwyższonego ryzyka, doprowadzając często do wielu zaniedbań.
? Te zaniedbania wynikają często z niewiedzy, słabej edukacji w zakresie BHP, braku świadomości zagrożeń ? mówi dr Peter Jüngel.
Niestety, na poziomie prawa europejskiego poprzez dyrektywy skupiono się na kwestiach bezpośredniego zagrożenia dla życia ludzi i zwierząt, pozostawiając prawodawstwo w zakresie BHP, w tym m.in. zachowania bezpieczeństwa procedur impregnacji, na poziomie krajowym.
Konkurencja wymusza jakość
Trzeba jednak przyznać, że ważnym czynnikiem sprzyjającym poprawie jakości impregnacji jest globalna konkurencja. W przypadku producentów wyrobów drewnianych z Polski, którzy eksportują je za granicę, bardzo istotne są wymogi stawiane przez odbiorcę
z Francji, Skandynawii czy Niemiec, a tym wymogiem jest nie tylko certyfikat FSC czy PEFC, lecz także np. zgodność impregnacji próżniowo ciśnieniowej z normami DIN 68800, NEN 2945 czy EN351-2. Wciąż niewiele firm w Polce decyduje się na kosztowny certyfikat CTBB+ (wymagany np. we Francji) czy KOMO (certyfikat holenderski). Według stanu na koniec 2014 certyfikat CTBB+ miały w Polsce trzy firmy: Dankros (Zaklików), Zetbeer (Kwilcz), Sylva (Wiele). Z kolei certyfikatem KOMO mogą pochwalić się np. Martyna,
Poltarex czy PPH Kaszub.
? Certyfikacja procesu impregnacji jest jednym ze sposobów na poprawę jakości impregnacji, a dla końcowych użytkowników możliwości zakupu dobrze zabezpieczonego drewna ? potwierdza Artur Baturo. ? Aby uzyskać certyfikat w zakresie impregnacji, trzeba stosować certyfikowane produkty, lecz także niezwykle skrupulatnie dbać o sprawność techniczną urządzeń do impregnacji i prowadzić pełną dokumentację. Nagrodę za podjęty wysiłek są zamówienia od zagranicznych kontrahentów, dla których jakość, trwałość drewna i ekologia są niemniej ważnym czynnikiem, jak cena czy terminowość dostaw.