Gdyby do końca 2016 r. utrzymano dynamikę z pierwszych czterech miesięcy, to łączna wartość polskiego eksportu mebli osiągnęłaby 10 mld euro. Pomimo tak imponującego wyniku, polskie meblarstwo wymaga głębokich zmian strukturalnych, które pozwolą mu dopasować się do zmieniającej się rzeczywistości. O szansach i zagrożeniach branży, która jest trzecim największym eksporterem w Europie rozmawiali uczestnicy Ogólnopolskiego Kongresu Meblarskiego „Polskie meble – Konkurencyjna Polska”, który odbył się we wrześniu w Poznaniu.
Mateusz Morawiecki, wicepremier, minister rozwoju i finansów, który był specjalnym gościem konferencji, zapowiedział stworzenie specjalnego planu na rzecz polskiego designu. Nawiązał do rozmowy z jednym
z producentów mebli z Kaszub, który musi naklejać na swoje wyroby naklejkę „Made in Germany”, po to,
by – jak mówił – „niemieccy klienci nie martwili się o dostawcę”. Oto sposób, w jaki utrzymujemy dominujący w strukturze naszego eksportu wywóz mebli do Niemiec, stanowiący dziś 40%. Ale czy taka kulawa strategia pozwoli nam dalej konkurować w Europie? – Chcemy, żeby polskie meble były eksportowane na cały świat z etykietą „Made in Poland”. Żeby ta etykieta świadczyła o ich jakości, o ich znakomitym wzornictwie – zaznaczył minister Morawiecki.
To jest tylko fragment artykułu – Cały artykuł przeczytasz w: Przemysł Drzewny nr 4/2016