
Gdy gospodarka się rozwija, zwiększa się zapotrzebowanie na palety i ich produkcja. Gdy gospodarka hamuje – hamuje produkcja nośników. A co się stanie, jeśli gospodarka nadal będzie zwiększała zapotrzebowanie na palety, a przemysł nie będzie w stanie ich dostarczyć w odpowiedniej ilości? Taka może być nasza najbliższa przyszłość. Dotychczas traktowano palety jak papierek lakmusowy, jako branżę, która najszybciej reaguje na wahania koniunktury. Przyjęło się, że to producenci palet dostosowują się do popytu ze strony odbiorców – zwiększając lub zmniejszając produkcję. Sytuacja na rynku jednak znacznie się skomplikowała. Nawet przy dużym popycie na palety producenci rezygnują z produkcji! Widać to już po wynikach. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w marcu 2023 r. nastąpił spadek produkcji palet płaskich z drewna wynoszący aż 36,4% w stosunku do marca 2022 r. – Słyszymy od klientów, że mamy produkować więcej, kupią większe ilości, ale za co i z czego mamy produkować? Brakuje drewna, brakuje pieniędzy na zakupy surowców, mamy coraz większy problem z zastojami płatniczymi, wzrósł koszt obsługi kredytu obrotowego, drastycznie wzrosły koszty suszenia palet, transportu, cały czas mamy rotacje pracowników i presje płacowe. Chyba w żadnej branży nie skumulowały się te wszystkie problemy na raz – mówi jeden z największych producentów palet z Niemiec. Bardzo podobne opinie otrzymaliśmy od polskich producentów, ale oni jeszcze dodają do listy problemów kurs euro, który spadł z 4,70 zł w kwietniu do 4,56 zł w maju.
Cały artykuł przeczytasz w czasopiśmie „Przemysł Drzewny” nr 2/2023