„KRZYKOSFERA” – rzecz o roli NGO-sów w konsultacjach leśnych

Kto ma prawo nazywać się stroną społeczną w konsultacjach dotyczących przyszłości lasów? Znamienne, że nie są to mieszkańcy ani nawet przedsiębiorcy, którzy mogliby przemówić w imieniu setek pracowników, których zatrudniają lokalnie dzięki gospodarczym darom lasu.

ORGANIZM
Jeśli ktoś chce świadomie patrzeć na obecną sytuację sektora leśno-drzewnego, to powinien rozpocząć od szerszej skali makro z okresu poprzedniego, prawicowego rządu. Na drugim, centrolewowym brzegu wyrósł wówczas swoisty organizm, na który złożyły się:
• system korzeniowy – produkujący soki, czyli terenowy aktywizm i nawigujące nim organizacje pozarządowe (ang. non governmental organisations, NGO);
• łodygi – liberalno-lewicowe media;
• korona – grupa spragniona wojennego paliwa, czyli partie polityczne opozycji, ówczesny konsument i jednocześnie przyszły decydent. To wtedy, po 2015 r., rozgoryczone przegraną wyborczą środowisko demokratycznej opozycji rozpoczęło (na niespotykaną dotąd skalę) nagonkę/ hejt na jednoznacznie złe, bo znajdujące się w politycznie wrogich rękach, Lasy Państwowe. Ich deprecjacja miała budować negatywne nastawienie do prawicy.
MATECZNIK AKTYWIZMU
NGO-sy, jako inkubatory aktywizmu, z ideowej młodzieży formowały zalążki grupek zadaniowych. Prowadzone przez kilku weteranów szybko ruszyły w teren na emocjonujące (ach, te akcje!), bezkrwawe łowy, dostarczając zdjęć pniaków, zrębów, błota, deszczówki płynącej koleinami dróg leśnych (nierzadko ze strumieni wpadających na szlaki – choć już poza kadrem). Nagrywając z ukrycia, prowokują leśników i ludzi pracujących w lasach, rejestrując ich potoczne rozmowy, często zwykłe ludzkie błędy. Produkowane w ten sposób „haki” na LP zapracowały nie tylko na przyszły wynik wyborczy, ale też stworzyły trwały wizerunek oraz społeczne postrzeganie lasów i zarządzających nimi. Wyedukowany przez NGO-sy młody aktywizm stał się bardzo trudnym przeciwnikiem, wyposażonym w narzędzia do regularnego gnębienia i paraliżowania LP, do tego politycznie motywowany do przekraczania dotychczasowych granic (etyka, język).

Cały artykuł przeczytasz w „Przemysł Drzewny” nr 3/2024