Unia Europejska wykorzystuje dostępne środki, aby powstrzymać masowy napływ sklejki brzozowej z Rosji i Białorusi. Podjęte działania legislacyjne mają uszczelnić granice, jednak nielegalny surowiec wciąż wjeżdża na terytorium UE z dokumentami przewozowymi z Kazachstanu lub Turcji. W 2023 r. do Polski trafiło około 84 tys. m3 sklejki brzozowej – oficjalnie z Kazachstanu.
Sąd UE odrzucił apelację producentów rosyjskich do wprowadzonych przez Komisję Europejską ceł antydumpingowych na import sklejki brzozowej produkowanej w tym kraju. Wydane 11 września 2024 r. wyroki zakończyły trzy odrębne postępowania, w których producenci z Federacji Rosyjskiej eksportujący sklejkę do Unii wnosili o unieważnienie rozporządzenia KE nakładającego na nią pięcioletnie cła antydumpingowe. Sąd podtrzymał tym samym rozporządzenie, jednak ostatnie dwa lata pokazały, że ochrona unijnego rynku przed masowym napływem nielegalnej sklejki brzozowej nie jest taka łatwa. Importerzy znaleźli rozwiązanie na obchodzenie wyższych opłat celnych.
ROSJA DESTABILIZUJE RYNEK UNIJNY
Pierwsze kroki legislacyjne mające na celu ochronę rynku przed zalewem taniej sklejki brzozowej z Rosji Unia Europejska podjęła jeszcze przed konfliktem zbrojnym w Ukrainie. Na terenie Federacji Rosyjskiej znajduje się ok. 75% światowych zasobów brzozy, a wielkość tamtejszej produkcji szacuje się na ponad 50% całego globalnego wolumenu sklejki brzozowej. Rosyjscy producenci walczący o rynek europejski oferowali ją więc po znacznie zaniżonych cenach, dlatego w 2021 r. zwiększono cła importowe na ich sklejkę brzozową do 15,8%.
Cały artykuł przeczytasz w „Przemysł Drzewny” nr 4/2024