Tartak Sylva przetrze w tym roku 300 tys. m3 drewna okrągłego i nie ustaje w dynamicznym rozwoju swojej działalności. Z drewna sosnowego w zakładzie wytwarzane są deski tarasowe i elewacyjne, program ogrodowy, ale również drewno klejone czy konstrukcyjne. W przyszłym roku firma wybuduje drugą halę klejonki oraz zwiększy potencjał suszarniczy.
W tartaku Sylva w Wielu gościliśmy w październiku, gdy trwały jeszcze prace przy budowie nowego biurowca – wykonanego z drewna klejonego krzyżowo CLT. To technologia, którą we Francji wdrożył Piveteaubois, do którego – oprócz dwóch francuskich zakładów produkcyjnych oraz sieci marketów VIVRE EN BOIS – należy również polski tartak na Kaszubach. Jak wygląda produkcja w jednym z największych tartaków w Polsce? Po placu surowca aż po magazyn gotowych wyrobów oprowadził mnie Mateusz Byczek, dyrektor ds. produkcji w Sylva.
Plac surowca
Zanim surowiec trafi na magazyn w postaci gotowego produktu, musi przejść wiele etapów produkcyjnych, z których każdy jest zautomatyzowany i podlega drobiazgowemu nadzorowi jakości. Proces przetarcia zaczyna się od sortowania. Każda z przywiezionych z lasu kłód jest ładowana na stół podawczy za pomocą żurawi samojezdnych LH60 Liebherr i systemem podajników trafia do jednego z dwóch sortowników – do drewna wielkowymiarowego lub średniowymiarowego. W zakładzie od ośmiu lat działa linia sortowania dostarczona przez firmę Holtec, pracująca wraz ze skanerem rentgenowskim Logeye firmy Microtec. – Każda kłoda wielkowymiarowa, która przejeżdża przez tę linię, jest skanowana przy pomocy promieniowania rentgenowskiego, dzięki czemu jesteśmy w stanie identyfikować jej klasę jakościową – wyjaśnia Mateusz Byczek.
Cały artykuł przeczytasz w „Przemysł Drzewny” nr 4/2024