Od stycznia 2021 r. obowiązują znowelizowane przepisy budowlane
w zakresie energooszczędności. Standard pasywny to jednak jeszcze przyszłość dla inwestorów, którzy obecnie myślą o budowie domu.
Czy budownictwo pasywne ma szansę stać się
budownictwem powszechnym? Jak możemy sprawić, żeby
inwestorzy nie ograniczali się tylko do obowiązujących
standardów, tylko chcieli zrobić coś lepszego dla siebie?
BARTOSZ KRÓLCZYK:
Budownictwo pasywne musi stać się budownictwem powszechnym i tak dzieje się na całym świecie. Cały świat zmierza w kierunku budownictwa zeroemisyjnego, czyli takiego, które w całym cyklu życia w ogóle nie emituje gazów cieplarnianych. To oznacza, że budynek na etapie użytkowania będzie nadrabiał emisję dwutlenku węgla, która została wyemitowana w czasie budowy. Dzięki temu, że budynek w standardzie pasywnym jest bardzo energooszczędny, zastosowanie przydomowych instalacji energii odnawialnej pozwala pokryć w całości jego potrzeby energetyczne, a nawet wytworzyć nadwyżki zużywane na przykład przez samochód elektryczny. Dlatego nie jest to jakiś krótkotrwały trend. To droga, którą wszyscy musimy podjąć – wszystkie kraje, wszyscy obywatele, aby uniknąć katastrofy klimatycznej.
Budując dziś domy, musimy wziąć też pod uwagę zmiany przepisów dotyczących charakterystyki energetycznej, które za chwilę będą wdrażane. Nie tylko wymogi, które obowiązują obecnie, ale również te, które będą obowiązywały w przyszłości. Niektórym się wydaje, że one już są bardzo restrykcyjne. One dopiero będą restrykcyjne za chwilę. A wszystko będzie zmierzać właśnie w kierunku budownictwa zeroemisyjnego.
Czy pasywność może stać się zaletą przesądzającą
o większej wartości rynkowej domu, jak obecnie np. dobra
lokalizacja? Czy ten atut będzie nabierał znaczenia na
rynku nieruchomości?
Absolutnie tak. Standard pasywny jest fundamentem budowy dobrego domu, a dla inwestorów ma ogromne znaczenie, jeśli chodzi o wartość budynku w przyszłości.
Jeżeli za jakiś czas będę chciał sprzedać budynek, to jego wartość
będzie tak wysoka, jak standard efektywności energetycznej, w którym
został wybudowany. Budynek, który wybuduję dzisiaj według obowiązującego minimalnego standardu, nie będzie spełniał kryteriów efektywności energetycznej za 10, 20 lat. To oznacza, że w przyszłości będzie wymagał drogiej termomodernizacji, co obniży jego wartość rynkową
Cały artykuł przeczytasz w wydaniu 1/2021. Możesz go kupić w naszym sklepie: